poniedziałek, 23 czerwca 2008

Koszałki opałki, czyli jak się kupuje mokrego psa

Z domków deszcz-pogoda, stojących na straganach, wyszły góralki i rzekły chórem:


Oto tam niedalecko je kiosk. A pójdźta i kupta descaki!!!


no to kupiliśmy. Ledwie ostatnia łepetyna pojawiła się u wylotu kaptura, Zakopane urządziło nam przyjęcie z pompą! Luneła na nas cysterna wody. Lodowatej wody. To była pierwsza nasza, górska burza.

Najpierw dzielnie usiłowaliśmy spacerować po Krupówkach, jednak pogoda wygrała. Schronienie dla naszych zmokniętych głów, dał pobliski Koktail Bar - Morskie Oko.

Tam, przy herbacie i ciastku,dowiedzieliśmy się, jak się kupuje mokrego psa.

Ale o tym sza, musicie sami zapytać o to Natalię

;)

Brak komentarzy: