poniedziałek, 23 czerwca 2008

Koszałki opałki, czyli jak się kupuje mokrego psa

Z domków deszcz-pogoda, stojących na straganach, wyszły góralki i rzekły chórem:


Oto tam niedalecko je kiosk. A pójdźta i kupta descaki!!!


no to kupiliśmy. Ledwie ostatnia łepetyna pojawiła się u wylotu kaptura, Zakopane urządziło nam przyjęcie z pompą! Luneła na nas cysterna wody. Lodowatej wody. To była pierwsza nasza, górska burza.

Najpierw dzielnie usiłowaliśmy spacerować po Krupówkach, jednak pogoda wygrała. Schronienie dla naszych zmokniętych głów, dał pobliski Koktail Bar - Morskie Oko.

Tam, przy herbacie i ciastku,dowiedzieliśmy się, jak się kupuje mokrego psa.

Ale o tym sza, musicie sami zapytać o to Natalię

;)

niedziela, 22 czerwca 2008

Z czym je ten pieróg, Panie!?

Składniki - porcja dla 4 osob. Czas przygotow. 1 godz. 5 min.

Ciasto:
350 g mąki, 1 małe jajo, ok. 125 ml letniej wody, sól.

Farsz:
350 g gotowanej wołowiny, 100 g słoniny, 40 g czerstwej bulki, 1 średnia cebula, 40 g masła lub smalcu, 2 łyzżki rosołu, sól, pieprz.

Inne: maslo do polania pierogów lub stopiona słonina


Wykonanie:
1. Zagnieść ciasto na pierogi. Nastepnie podzielic na 2 lub wiecej części, przykryć, by nie obsychało. Namoczyć bułke w przegotowanej wodzie lub w mleku. W niewielkiej ilości wody ugotować słoninę (ok. 20 min.).

2. Przygotowac farsz: namoczoną bułkę odcisnąć. Cebulę posiekać drobno, przesmazyć na złoty kolor. Zemleć w maszynce mięso razem z cebulą, podgotowaną słoniną i bułką. Przelozyć do naczynia. Jesli farsz bedzie za suchy, podlać 2 łyzkami rosołu. Dodac pieprz i sól do smaku. Wymieszać.

3. Ciasto rozwałkowac cienko. Wyciąć krązki średnicy 6-7 cm. Na kazdy krązek nałozyć płaską łyzeczkę farszu. Pierozki złozyć na pół i zlepić. Gotować w duzej ilosci osolonego wrzatku, najpierw pod przykryciem, a gdy wypłyną, zdjać pokrywkę i dogotować (ok. 2-3 min).

4. Wyjąć łyzką cedzakową, osączyć, przełozyć na ogrzany półmisek. Podawać polane masłem lub skwarkami. - Mieso na pierogi moze byc mieszane, n.p. gotowana wolowina z rosołu i kawałek pieczeni wieprzowej. Wtedy nie dodawać do farszu sloniny. Pierogi te mozna równiez podawać z sosem beszamelowym lub bardzo gestym sosem bulionowym. Posypać parmezanem i krotko zapiec.

*

Co otrzymamy w efekcie?
PIEROGI Z PASZTETEM!
Bartku, pozdrawiamy!
;)

Co jest lepsze...

Motto na każdy dzień:


Lepiej być durnowatą, niż schorowaną
*
.
.
(Autor znany, lecz nie podpisany ;) )
.
.
.

Dlaczego nie wolno kąpać się w Morskim Oku?




Morskie Oko znajduje się na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego. "Gdyby ludzie kąpali się w Morskim Oku, to jeszcze ktoś mógłby znieść klocka", wyjaśnia nam Dawid.
Jak to znieść klocka- pytam powstrzymując rosnący w gardle śmiech.
"No tak, proszę pani, jak się kąpałem w jeziorze to tam pływał odbyt! Taki wielki!".




I dlatego właśnie kąpiel w Morskim Oku jest SUR WZBRON



;))




p.Asia, Natalia i Kinga





(Sylwia, Patrycja, Kinga i Natalia - nie kąpią się)






(Dawid i Karol)

środa, 18 czerwca 2008

W pociągu

Dojechała Pani Ania.
Usadowiliśmy się wygodnie, pociąg ruszył.

Już na początku okazało się, że zajęliśmy jedyne w wagonie, dwa przedziały dla PALACZY!!
Cóż robić? Wszystkie torby poupychane na górze, pozostałe przedziały posiadają już swoich mieszkańców.
Opiekunowie znaleźli wyjście z sytuacji - musimy nauczyć się palić. Kiedy przyjdzie konduktor, wszyscy zapalą papierosy i sprawa będzie w porządku.
Jeden problem - nie posiadaliśmy papierosów. Śmiechom oczywiście nie bylo końca.

Czy możecie sobie wyobrazić, jak długo można usiedzieć w jednym miejscu?

Czy możecie sobie wyobrazić, że siedzimy, każdy na swoim miejscu?

Czy możecie sobie wyobrazić, że umiecie chodzić po wodzie?

*

czyli już wszystko jasne!

no oczywiście, że nie siedzieliśmy na swoich miejscach. Kto by tam zniósł 8 godzin podróży! Jajko, to jeszcze owszem, można znieść, ale nie tyle czasu na siedzeniu.
Zaczęły się wymiany między przedziałami, kombinacje, rotacje itd. W którymś momencie, jeden z przedziałów zaczął wydawać się dziwnie mały! za mały?!

*
Krajobraz za oknem mijał. a nam najbardziej podobały się tunele. W miarę zbliżania się do Krakowa, widok za oknem zaczął się wybrzuszać, a pociągiem zakołysało do snu.
Ciekawe, kto zasnąłby u progu przygody!

tylko ten upał...


(...zwiastuje przegrzanie)


*

(Kraków wita gości. Goście padają w Krakowie)

;)

Dworzec PKP w Olsztynie

Niemal wszyscy wycieczkowicze zaopatrzyli się w torby z kółkami. Kiedy sunęliśmy z dworca autobusowego na PKP, towarzyszył nam obłędny grzmot kilkudziesięciu plastikowych kółeczek-taka nasza mała, wycieczkowa gąsienica

W odwecie, dworzec PKP przywitał nas dźwiękiem plastikowych trąbek.
Dwóch kibiców, złamanych postępami polskiej drużyny piłkarskiej, umilało nam czekanie na pociąg, swoim śpiewem i grą na instrumentach dętych (oj byli dęci!).
Godzina 6.10 - pakujemy się do pociągu. podstawiony skład relacji Olsztyn- Kraków
Ze swoimi torbiskami zajmujemy dwa przedziały.

Dwa, bardzo specjalne przedziały...



*

Wyjazd

9.06.2008r o zabójczej, porannej godzinie, wraz z wystawiającym pyszczek słońcem, rozpoczęliśmy przygodę.

A to my- bohaterzy

1. Patrycja Topczewska kl.IV
2. Bartosz Wener kl.VI



3. Karol Jasiński kl.IV



4. Dawid Szyszka kl.IV



5. Kinga Dobiesz kl.V
6. Natalia Antos kl.V



7. Małgorzata Szyszka kl.VI
8. Patrycja Pękala kl.VI
9. Aneta Pełka kl.VI



10. Natalia Łukomska kl.VI
11. Paulina Jurska kl.VI


12. Aneta Kręcisz kl.VI



13. Sylwia Łuczkowska kl.VI



opiekunowie:

Pani Jolanta Jarkiewicz- kierownik
Pani Anna Pawelec - księgowa
Pani Joanna Lewandowska - pasterz


Rodzice machali nam na pożegnanie chusteczką. Czy mysleli wtedy, że będą za nami tęsknić?
Na pewno!
***
(fotografie na blogu zostały wykonane przez Małgosię, Paulinę i Kingę.
A przynajmniej ich aparatami ;)