sobota, 28 maja 2011

Wycieczka do Olsztynka i Olsztyna

17 maja klasy 0-III wybrały się na wycieczkę do Olsztynka i Olsztyna. W Olsztynku dzieci odwiedziły Muzeum Budownictwa Ludowego - Park Etnograficzny, gdzie miały okazję poznać życie dawnych mieszkańców Warmii i Mazur, obejrzeć wnętrza chat i sprzęty codziennego użytku, a także budynki użyteczności publicznej, jak szkoła, wiatrak, kościół.
W Planetarium olsztyńskim uczniowie poznawali tajniki nieba, a dla rozruszania mięsni i kości, wyszaleli się w Małpim Gaju. Sami zobaczcie, jak było fajnie.


Kościół drewniany



ze słownika warmińskiego:

duże - suma kościelna
Gody - Boże Narodzenie
kiermas - odpust, święto patrona kościoła
słuchanica - konfesjonał
sucha środa - Popielec
wilija - wigilia







Strój warmiński jest surowy w zdobieniach.
U kobiet - prosta biała koszula z białego, lnianego płótna z marszczonymi rękawami. Spódnica zwana kitlem, suto marszczona i najczęściej w kolorze czerwonym i halkami. Na wierzch westka (gorset) dopasowana do figury, zapinana na rząd guzików z czerwonego sukna. Kaftan czyli kabat dopasowany zapinany. Spódnice i kabaty były mało zdobione, najczęściej miały kilka pasków lamówki, natomiast bogato haftowany złotymi i srebrnymi nićmi w przepiękne warmińskie wzory był czepiec - twarda micka. To właśnie czepce były największym skarbem gospodyń warmińskich i przechodziły z pokolenia na pokolenie. Bardzo o nie dbano, przechowując je pieczołowicie w kufrach.
Męski strój warmiński to biała prosta koszula z płótna, lniane, obcisłe spodnie i czerwona lub brunatna kamizela. Długie buty zwane skórzańcami, na głowie szary filcowy lub słomkowy kapelusz. Ozdobną częścią stroju była sukmana barwiona na kolor niebieski lub granatowy. Sięgała łydek i zapinana była na dwa rzędy guzików.






Na Warmii kuchnie były w środku chaty - tzw. "czarne kuchnie" ponieważ nie miały okien, później zakazano takiego rozplanowania chaty, ponieważ często dochodziło do pożarów. W kuchni oprócz pieca do gotowania zawsze był stół pod oknem, ława, stołki zwane szemlami, półka z zasłonką, ławka z wiadrami z wodą, sprzęty wiszące. Posiłki wszyscy jadali o jednej porze, wspólnie, ale dzieci miały wydzielone miejsce do jedzenia.

ze słownika warmińskiego:

glan - kromka chleba
klekoty - gęsta kartoflanka
glązda - zsiadłe mleko
muszkibada - cukier
plinc - placek kartoflany
pytlować - jeść łąpczywie
ziamlać - jeść bez apetytu



pierwsze śniadanie jadano o świcie tuż przed pracą - groch z kapustą okraszony słoniną czasem kasza, zacierki

około godz. 10 jadano drugie śniadanie - przepołudnik - chleb ze smalcem i kubek mleka lub kawy zbożowej

obiad był o 12. Noszono go na pole, była to strawa - duszona marchew, kapusta lub brukiew okraszona skwarkami, do tego razowy chleb. Do strawy przygotowywano kluski z mąki pszennej lub żytniej, z tartych ziemniaków. W dni postne jadano zupę grzybową, owocową, kapuśniak lub zaklepkę - zupę z kwaśnego mleka

po południu, około godz 16 był podwieczorek, czyli podfesperk złożony z kawałka chleba a w dni swiąeczne z kawałka drożdżowego ciasta. Jadano go tylko od Wielkanocy do 8 września (Matki Boskiej Siewnej)

Po pracy schodzono się do domu na zieczerzę (kolację) na której jadało się tzw. breję ze skwarkami i kiełbasą.



kószki - ule ze słomy





A oto warmińska szkoła

"Bez rózgi nie łuchowasz dobrych dzieci", mówiło stare warmińskie przysłowie. W szkole panowały bezwzglednie dyscyplina i posłuszeństwo. Na widocznym miejscu wisiała rózga, która często bywała w użyciu, uczniowie dostawali lanie np za brak pracy domowej!


ze słownika warmińskiego:

byldować sie - kształcić się
rektor- nauczyciel
rzniuchy - lanie rózgą






Izby mieszkalne. Ciekawostką jest, że większe dzieci spały w wysuwanych na noc, wielkich szufladach specjalnej komody, niemowlęta miały lepiej - kołyska.







"Oj, lenku, lenku, ty wiele kosztujesz
tak wiele ludzi ciężko fatygujesz.
Prawda, że i ty wycierpiesz niemało,
ale cię za to nosi ludzkie ciało"
(piosenka o lnie)

Do przędzenia lnu, konopi i wełny służył kołowrotek

ze słownika warmińskiego:
zazijanka - kądziel






"Chwila rozpoczęcia tkania miała bardzo uroczysty charakter. Zbierali się wszyscy domownicy, czasami nawet sąsiadki. Tkaczka siadając do krosien, żegnała się "W imię Boze!", pozostali zyczyli: "Boże pomagaj"

tkano na krosnach





Wiatrak - holender





wiatraki - koźlak (po lewej) i paltrak




garnki na płocie




Planetarium w Olsztynie






i szaleństwa w Małpim Gaju









* w informacjach o kulturze warmińskiej wykorzystano:
"Warmiacy i Mazurzy - życie codzienne ludności wiejskiej w I połowie XIX wieku" (red. B. Kuźniewski)
"Po nasziamu" (cykl programów o Warmii (MKiDN)
"Przyzwoite noszą halki" (Gazeta Olsztyńska 10-12 kwietnia 2004)
"Jak Warmiacy ucztowali" (Gazeta Olsztyńska 22-26 grudnia 2000)

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Dzień dobry,
chodziłam do szkoły w Żegotach jeszcze w czasach, gdy nie działo się w niej tak wiele jak dziś, ale i tak wspominam ją dobrze ;) M.in. dzięki sukcesom odniesionym jeszcze w podstawówce trafiłam do Krajowego Funduszu na Rzecz Dzieci.
Zachęcam gorąco do zajrzenia na stronę Funduszu: http://fundusz.org/
i do przesyłania zgłoszeń utalentowanych uczniów. Mogą to być nie tylko uzdolnienia naukowe, ale też plastyczne czy muzyczne. Udział w programie Funduszu to naprawdę wielka szansa rozwoju uzdolnień i poznania niesamowitych ludzi - zarówno rówieśników, jak i wykładowców :) Naprawdę warto!
Pozdrawiam!

J.Lewandowska pisze...

Dziękujemy za wizytę i podpowiedź. Dodajemy stronę funduszu do linków podręcznych :)

Dagmara Fafińska pisze...

Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.

Joanna Zadrożna pisze...

Jestem pod wrażeniem. Bardzo ciekawie napisane.

wuszka pisze...

Pani Joanno, cieszę się niezmiernie, że się spodobał post. Nasza szkoła niestety już nie istnieje i ten blog jest tylko wspomnieniem po naszych uczniach, po naszych działaniach. Tym bardziej pięknie, że ktoś tu jeszcze trafia.

J.Lewandowska

wuszka pisze...

Ps: Dzieciaki z3e zdjęć, wtedy w klasach najmłodszych, dziś już są dorosłe :)