17 maja klasy 0-III wybrały się na wycieczkę do Olsztynka i Olsztyna. W Olsztynku dzieci odwiedziły Muzeum Budownictwa Ludowego - Park Etnograficzny, gdzie miały okazję poznać życie dawnych mieszkańców Warmii i Mazur, obejrzeć wnętrza chat i sprzęty codziennego użytku, a także budynki użyteczności publicznej, jak szkoła, wiatrak, kościół.
W Planetarium olsztyńskim uczniowie poznawali tajniki nieba, a dla rozruszania mięsni i kości, wyszaleli się w Małpim Gaju. Sami zobaczcie, jak było fajnie.
Kościół drewniany
ze słownika warmińskiego:
duże - suma kościelna
Gody - Boże Narodzenie
kiermas - odpust, święto patrona kościoła
słuchanica - konfesjonał
sucha środa - Popielec
wilija - wigilia
Strój warmiński jest surowy w zdobieniach.
U kobiet - prosta biała koszula z białego, lnianego płótna z marszczonymi rękawami. Spódnica zwana kitlem, suto marszczona i najczęściej w kolorze czerwonym i halkami. Na wierzch westka (gorset) dopasowana do figury, zapinana na rząd guzików z czerwonego sukna. Kaftan czyli kabat dopasowany zapinany. Spódnice i kabaty były mało zdobione, najczęściej miały kilka pasków lamówki, natomiast bogato haftowany złotymi i srebrnymi nićmi w przepiękne warmińskie wzory był czepiec - twarda micka. To właśnie czepce były największym skarbem gospodyń warmińskich i przechodziły z pokolenia na pokolenie. Bardzo o nie dbano, przechowując je pieczołowicie w kufrach.
Męski strój warmiński to biała prosta koszula z płótna, lniane, obcisłe spodnie i czerwona lub brunatna kamizela. Długie buty zwane skórzańcami, na głowie szary filcowy lub słomkowy kapelusz. Ozdobną częścią stroju była sukmana barwiona na kolor niebieski lub granatowy. Sięgała łydek i zapinana była na dwa rzędy guzików.
Na Warmii kuchnie były w środku chaty - tzw. "czarne kuchnie" ponieważ nie miały okien, później zakazano takiego rozplanowania chaty, ponieważ często dochodziło do pożarów. W kuchni oprócz pieca do gotowania zawsze był stół pod oknem, ława, stołki zwane szemlami, półka z zasłonką, ławka z wiadrami z wodą, sprzęty wiszące. Posiłki wszyscy jadali o jednej porze, wspólnie, ale dzieci miały wydzielone miejsce do jedzenia.
ze słownika warmińskiego:
glan - kromka chleba
klekoty - gęsta kartoflanka
glązda - zsiadłe mleko
muszkibada - cukier
plinc - placek kartoflany
pytlować - jeść łąpczywie
ziamlać - jeść bez apetytu
pierwsze śniadanie jadano o świcie tuż przed pracą - groch z kapustą okraszony słoniną czasem kasza, zacierki
około godz. 10 jadano drugie śniadanie - przepołudnik - chleb ze smalcem i kubek mleka lub kawy zbożowej
obiad był o 12. Noszono go na pole, była to strawa - duszona marchew, kapusta lub brukiew okraszona skwarkami, do tego razowy chleb. Do strawy przygotowywano kluski z mąki pszennej lub żytniej, z tartych ziemniaków. W dni postne jadano zupę grzybową, owocową, kapuśniak lub zaklepkę - zupę z kwaśnego mleka
po południu, około godz 16 był podwieczorek, czyli podfesperk złożony z kawałka chleba a w dni swiąeczne z kawałka drożdżowego ciasta. Jadano go tylko od Wielkanocy do 8 września (Matki Boskiej Siewnej)
Po pracy schodzono się do domu na zieczerzę (kolację) na której jadało się tzw. breję ze skwarkami i kiełbasą.
kószki - ule ze słomy
A oto warmińska szkoła
"Bez rózgi nie łuchowasz dobrych dzieci", mówiło stare warmińskie przysłowie. W szkole panowały bezwzglednie dyscyplina i posłuszeństwo. Na widocznym miejscu wisiała rózga, która często bywała w użyciu, uczniowie dostawali lanie np za brak pracy domowej!
ze słownika warmińskiego:
byldować sie - kształcić się
rektor- nauczyciel
rzniuchy - lanie rózgą
Izby mieszkalne. Ciekawostką jest, że większe dzieci spały w wysuwanych na noc, wielkich szufladach specjalnej komody, niemowlęta miały lepiej - kołyska.
"Oj, lenku, lenku, ty wiele kosztujesz
tak wiele ludzi ciężko fatygujesz.
Prawda, że i ty wycierpiesz niemało,
ale cię za to nosi ludzkie ciało"
(piosenka o lnie)
Do przędzenia lnu, konopi i wełny służył kołowrotek
ze słownika warmińskiego:
zazijanka - kądziel
"Chwila rozpoczęcia tkania miała bardzo uroczysty charakter. Zbierali się wszyscy domownicy, czasami nawet sąsiadki. Tkaczka siadając do krosien, żegnała się "W imię Boze!", pozostali zyczyli: "Boże pomagaj"
tkano na krosnach
Wiatrak - holender
wiatraki - koźlak (po lewej) i paltrak
garnki na płocie
Planetarium w Olsztynie
i szaleństwa w Małpim Gaju
* w informacjach o kulturze warmińskiej wykorzystano:
"Warmiacy i Mazurzy - życie codzienne ludności wiejskiej w I połowie XIX wieku" (red. B. Kuźniewski)
"Po nasziamu" (cykl programów o Warmii (MKiDN)
"Przyzwoite noszą halki" (Gazeta Olsztyńska 10-12 kwietnia 2004)
"Jak Warmiacy ucztowali" (Gazeta Olsztyńska 22-26 grudnia 2000)
sobota, 28 maja 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
6 komentarzy:
Dzień dobry,
chodziłam do szkoły w Żegotach jeszcze w czasach, gdy nie działo się w niej tak wiele jak dziś, ale i tak wspominam ją dobrze ;) M.in. dzięki sukcesom odniesionym jeszcze w podstawówce trafiłam do Krajowego Funduszu na Rzecz Dzieci.
Zachęcam gorąco do zajrzenia na stronę Funduszu: http://fundusz.org/
i do przesyłania zgłoszeń utalentowanych uczniów. Mogą to być nie tylko uzdolnienia naukowe, ale też plastyczne czy muzyczne. Udział w programie Funduszu to naprawdę wielka szansa rozwoju uzdolnień i poznania niesamowitych ludzi - zarówno rówieśników, jak i wykładowców :) Naprawdę warto!
Pozdrawiam!
Dziękujemy za wizytę i podpowiedź. Dodajemy stronę funduszu do linków podręcznych :)
Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.
Jestem pod wrażeniem. Bardzo ciekawie napisane.
Pani Joanno, cieszę się niezmiernie, że się spodobał post. Nasza szkoła niestety już nie istnieje i ten blog jest tylko wspomnieniem po naszych uczniach, po naszych działaniach. Tym bardziej pięknie, że ktoś tu jeszcze trafia.
J.Lewandowska
Ps: Dzieciaki z3e zdjęć, wtedy w klasach najmłodszych, dziś już są dorosłe :)
Prześlij komentarz